Filip Chajzer znów znika z "Dzień Dobry TVN": To jest gra o życie — mówi "Faktowi". Data utworzenia: 8 czerwca 2023, 14:00. W czerwcu Filip Chajzer nagle zniknął z "Dzień Dobry TVN". Okazało się, że powodem jest choroba. Dziennikarz wrócił na antenę 30 maja, jednak już 7 czerwca na profilu śniadaniówki pojawiła się
Podkładka pod myszkę KLASYCZNA:Wymiary: 230mm x 190mmGrubość: 2,5mmPodkładka pod myszkę SEWN-EDGE:Wymiary: 235mm x 200mmGrubość: 3mmWykończenie: mocne obszycie, zwiększa trwałość podkładki i na długo zapewnia jej walory wizualneCechy wspólne:Rodzaje myszek: optyczne, laseroweKształt: prostokątSpód: antypoślizgowy, wykonany z kauczukuNadruk: pełnokolorowy, niewyczuwalny w dotykuDwumiesięczne niemowlę walczy o życie. Zatrzymano ojca. 16 listopada 2017, 17:38. TVN24 | Polska. - Z naszych informacji wynika, że mężczyzna nie był pod wpływem alkoholu, ale została „Gdy już wszystko w życiu poukładałem i chciałem nacieszyć się córkami i wnukami, przyszła choroba. Takie życie. Ale nie będę siedział i o śmierci myślał” – powiedział pan do prawdziwego facetaDostałem list. List od Przyjaciela. Mężczyzny, który – co tu wiele ukrywać – jest dla mnie swego rodzaju inspiracją. Kochający mąż, troskliwy ojciec trójki dzieci, właściciel firmy. Nie często o tym mówi, ale wiem, że nie miał łatwego życia. I to poczynając od spraw osobistych, rodzinnych po to pozostał ciepły i serdeczny. I coś jeszcze: nieznoszący pozorowania. Zaradny, męski, twardy facet. Zawsze powstający. Po naszemu, panowie: najlepszy towarzysz do pójścia na piwo na długie męskie rozmowy. To od niego był ten list. Nie mogłem się doczekać, aż go pisze w nim o pewnym spotkaniu. Spotkaniu, które utwierdziło go w kierunku obranej przed laty drogi. Sam się głowiłem, co takiemu facetowi jak on może być jeszcze potrzebne w tym potwierdzeniu. W utwierdzeniu siebie samego o słuszności misji, jakiej się podjął. Przecież tak po mojemu, to już jest przysłowiowym „debeściakiem”. Co takiego mogło być w tym spotkaniu, o którym napisał w liście?Czytaj także:Mężczyźni! Chodźmy do kościoła, jesteśmy tam potrzebni!„Prawdziwy, siwy mędrzec”„Niedawno jadąc trasą, na której nie miałem planów się znaleźć, zabrałem na stopa pewnego jegomościa. Pan miał na imię Jan…” – zaczyna w liście Marek. „Okazało się, że jedzie do miasta naświetlać komórki rakowe. Ucieszył się, że go zabrałem. To wiele skróciło mu drogę”.Potem następuje przepiękny w swej męskiej prostocie i oszczędności opis pasażera: „Wiek 66 lat. Prawdziwy czerstwy mężczyzna ze wsi, który poprzez swoje życiowe doświadczenie oraz to, że nie „pęka” mimo trudności, stał się dla mnie jeszcze jednym życiowym drogowskazem. Tego dnia był mi naprawdę potrzebny. Rozmawiało nam się wspaniale. Jechałem z prawdziwym, siwym mędrcem”.Czy walka z rakiem boli?Co tak zainspirowało Marka? Tłumaczy kilka linijek później. „Pan Jan mówi do mnie tak: «Wie Pan… Mam cztery córki, ale nie mam pretensji do Pana Boga. Jak dzisiaj patrzę na tych facetów, co to dookoła, to już te dziewczyny lepsze». Uśmiałem się. Potem opowiedział mi o swoim życiu. 38 lat w małżeństwie z tą samą żoną, o której mówił z wielką troską. Martwił się, że zostaje sama, gdy on jeździ do szpitala. Zaimponowało mi strasznie, że wszystko miał zaplanowane i rozsądnie rozwiązane. Mimo choroby nadal utrzymywał 3 krowy na gospodarce. I to tylko po to, by mieć się czym zajmować. I znów cytat z Pana Jana: «Bo facet musi walczyć do końca».„Całe życie był cieślą i stwierdził, że gdyby nie ta choroba, to „jeszcze by po rusztowaniach biegał”. Wspomniał o swoim ukochanym psie, z którym chodził na dalekie spacery. Pies zdechł niedawno. Ze starości. Od kilku tygodni nie chodził już ze swoim Panem, tylko czekał na niego w bramie…Wtedy go zapytałem – pisze dalej Marek – czy zabiegi, na które jeździ, są bolesne. Odpowiedział rozbrajająco i z uśmiechem: «Niespecjalnie, ale wolałbym ten czas spędzić na spotkaniu z przyjaciółmi»”.Czytaj także:Siłownia Ewangelizacyjna w Łodzi. Największe ciężary nie są na sztangach, tylko na sercuChoroba przyszła niespodziewanieI gdy już wszystko sobie poukładał…Rok temu na św. Jana wyprawił z żoną swoje imieniny. Zamówił piękny namiot, pod którym spotkali się goście, a wśród nich rodzina i sąsiedzi. Opowiadał, że była przepiękna Noc Świętojańska, a oni rozmawiali i śmiali się do samego rana. Wszystko w świetle powieszonych pod namiotem latarenek.„I gdy już wszystko w życiu poukładałem i chciałem nacieszyć się córkami i wnukami, przyszła choroba. Takie życie. Ale nie będę siedział i o śmierci myślał”. Marek wie, że to nie były tylko słowa. „Postawa Pana Jana nie zdradzała ani trawiącej go choroby, ani wieku. Mimo tego, że miał na sobie pieluchę o czym sam mi powiedział, był nadal czujnym, zdyscyplinowanym i zwartym mężczyzną. Jednocześnie pełnym humoru i otwartości. Typ prawdziwego życiowego wojownika, który walczy i nie poddaje się do końca – bez względu na okoliczności. Jeden z tych wyjątkowych ludzi, którzy zjednują sobie szacunek i sympatię od pierwszych chwil znajomości”.Męska przyjaźń jest świętaNa koniec Marek przechodzi do sedna całej tej historii. Na moment, na który podczas lektury całego listu czekałem od początku. Kulminację opowieści o prawdziwym i zahartowanym męskim sercu. „Podczas całej naszej podróży Pan Jan nie zdradzał swojej religijności. Zapewne zauważył, że gdy wsiadał, ja akurat odmawiałem Różaniec. Na koniec, gdy podjechaliśmy już pod szpital, wyciągnął pieniądze, chcąc zapłacić za przejazd. Gdy kategorycznie odmówiłem, zapytał mnie, jak w takim razie może mi się odwdzięczyć. Odpowiedziałem, żeby się za mnie modlił”. I wtedy się wydarzyło…„W oczach Pana Jana pojawiły się łzy. Odparł ze wzruszeniem, że jest gorliwym katolikiem i będzie od tego dnia mówił za mnie różaniec. Obiecałem, że ja będę robił dokładnie to samo w jego intencji. Ten twardy chłop wysiadał ze łzami w oczach i machał do mnie, gdy też ciągle jestem pod wrażeniem tego spotkania i wspominam je ze wzruszeniem. Zaprzyjaźniliśmy się z Panem Janem przez tę godzinę, chociaż nigdy więcej w życiu się nie spotkamy. Pomyślałem sobie, że męska przyjaźń jest święta i jest to jedna z najwspanialszych rzeczy, jakie mogą spotkać człowieka. Prawdziwe braterstwo może rozkwitnąć nie tylko w walce o wspólną sprawę, w szkolnej ławie czy gdzieś w okopach. Czasami wystarczy chwila, abyśmy poczuli się prawdziwymi Braćmi. Będę się modlił za Pana Jana, do kiedy tylko mi starczy sił. I wszystkich czytających ten tekst proszę o to samo”.Koniec listu. Skończyłem czytać. Już nic nie napiszę. Po co? W męskim dziale miały być krótkie teksty. Tak obiecywałem. I tak będzie także:Uczmy naszych synów utraconej sztuki męskości Dramat rozegrał się nad ranem w sobotę 24 czerwca w samym centrum Gdańska. Dwaj bandyci dopadli 27-latka i skatowali go do nieprzytomności. Mężczyzna walczy o życie w szpitalu Zobacz większe ..ON WALCZY O ŻYCIE!!! OKAŻ MU WSPARCIE...OBDAROWUJĄC GO NASZYMI GADŻETAMI. Drukuj OpisWYMIARY38x38 cmKOLORBIAŁYMATERIAŁ POSZEWKIPOLIESTERTEMPERATURA PRANIA30°CTEMPERATURA PRASOWANIA60°C - 90°CWYPEŁNIENIESYNTETYCZNE Produkty powiązane Oglądasz zdjęcie Mężczyzna nie choruje, mężczyzna walczy o życie! zdjęcia demotywatory - śmieszne memy, zdjęcia na facebooka, śmieszne obrazki i tapety na fejsa 2017 roku - memy zabawne zdjęcia i obrazki pinterest, tumblr i twitter 2017 r. Wysokość kubka - 9,5cmŚrednica kubka - 8,2 cmMaksymalny rozmiar nadruku - 190 mm x 85 mm Wysokość kubka - 11,7 cmŚrednica kubka - 8,5 cmMaksymalny rozmiar nadruku - 190 mm x 85 mm Wysokość kubka - 9,5cmŚrednica kubka - 8,2 cmMaksymalny rozmiar nadruku - 190 mm x 85 mm Magia tego kubka polega na tym,że grafika jest widoczna po zalaniugorącym napojem. Po ostygnięciuczarna powłoka wracana swoje miejsce :) Grafika jest lekko widoczna pod czarną powłoką kubek "mężczyzna nie choruje on walczy o życie-prosty" kubek "mężczyzna nie choruje on walczy o życie-prosty" Producent Time for fashion ; Pełna specyfikacja. Ten produkt nie jest dostępny w sklepie stacjonarnymBezpieczne zakupyDarmowa dostawa do paczkomatuWięcej informacjiSmile - dostawy ze sklepów internetowych przy zamówieniu od 50,00 zł są za i dostawę masz gratis! dostawy ze sklepów internetowych przy zamówieniu za 50,00 zł są za darmo. Darmowa dostawa obejmuje dostarczenie przesyłki do paczkomatu Śmieszny plakat - obrazek PAMIĘTAJ! MĘŻCZYZNA NIE CHORUJE ON WALCZY O ŻYCIE! Plakaty oprawione są w ramkę w kolorze białym lub czarnym - podczas zamówienia prosimy o podanie koloru. Śmieszny prezent dla Faceta lub Kobiety, jako śmieszny element ozdoby mieszkania! Zabawny plakat w skrócie: rozmiar wydruku: kartka A3 rozmiar razem z ramką: 44 x 32 cm, ramka z trwałego, ładnego tworzywa sztucznego, do wyboru 2 wersje kolorystyczne ramki - czarna lub biała, wydruk na grubym papierze fotograficznym - mega kolory i jakość! nadruk zaprojektowany i wykonany w naszej pracowni, z przodu plexi odporna na UV - nie żółknie, a nadruk nie blaknie, z tyłu płyta HDF - solidna, łatwa w wyciągnięciu (w razie chęci zmiany plakatu) śmieszny pomysł na prezent dla Faceta lub Kobiety, najwyższa jakość produktu wykonanego w Polsce! błyskawiczna wysyłka prosto z naszej pracowni, od ręki! To dobry pomysł na prezent: na urodziny, imieniny, mikołajki, pod choinkę czy tak po prostu - bez okazji, dla chłopaka, dziewczyny, męża, żony, mamy czy taty. Zapytaj o produkt24 miesiące24 miesiące
Walczy o życie - opinie czytelników. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Walczy o życie. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".Wszyscy to znamy… temperatura niebezpiecznie zbliża się do granicy 37 stopni. Czy starczy mu sił, aby doczołgać się do łóżka?Jeśli dożyje do wieczora, przeziębionego mężczyznę na pewno ucieszą ciepłe, zabawne miękkie i wygodne, pomogą w walce o życie. Dzięki dużej zawartości bawełny, stopy nie pocą się i mogą oddychać, a podeszwa z silikonowym wzorem zapobiega stopki męskiewysokiej jakości bawełna, polski producent SOXOmodel ze śmiesznym napisemnadający się na wiele okazji - idealny prezentskarpetki dla pozytywnie zakręconychrozmiar 40-45Materiał: 55% bawełna, 25% poliester, 18% poliamid, 2% elastane Gdy w Polsce świętowano Wielkanoc, w białostockim szpitalu klinicznym trwała walka o życie uchodźcy z Syrii. 58-letni mężczyzna spadł z pięcioipółmetrowego płotu na granicy z Białorusią. Ma poważne obrażenia, złamania, jest nieprzytomny. Jego stan wciąż jest bardzo ciężki.